Nowy Świat Niepubliczna Szkoła Podstawowa

Ta szkoła to przykład instytucji, która zupełnie nie rozumie, czym powinna być prawdziwa edukacja. Zamiast wspierać uczniów i rozwijać ich talenty, narzuca sztywne reguły, które tłumią indywidualność i naturalną ciekawość świata. Zakazywanie niemal wszystkiego na przerwach sprawia, że uczniowie czują się jak w więzieniu, a nie w miejscu, które powinno budować ich poczucie własnej wartości i niezależność.

Największy jednak problem to podejście do osób z orzeczeniami. Zamiast zapewnić im odpowiednie wsparcie, szkoła wybiera najłatwiejsze, ale jednocześnie najbardziej okrutne rozwiązanie – wykluczenie. Skreślanie z listy uczniów osób neuroatypowych to nie tylko przejaw braku empatii, ale także jawna dyskryminacja, która powinna spotkać się z surową reakcją rodziców i odpowiednich instytucji. Taka polityka nie tylko niszczy życie młodych ludzi, ale też pokazuje, że szkoła bardziej dba o swój wizerunek niż o dobro swoich podopiecznych.

Nie polecam! A dla przyszłych uczniów polecam się zastanowić, czy warto iść do takiej szkoły. Bo płacenie prawie 2000 zł czesnego co miesiąc (bez posiłków, wycieczek i zajęć dodatkowych), mija się z celem.

Ta szkoła to przykład instytucji, która zupełnie nie rozumie, czym powinna być prawdziwa edukacja. Zamiast wspierać uczniów i rozwijać ich talenty, narzuca sztywne reguły, które tłumią indywidualność i naturalną ciekawość świata. Zakazywanie niemal wszystkiego na przerwach sprawia, że uczniowie czują się jak w więzieniu, a nie w miejscu, które powinno budować ich poczucie własnej wartości i niezależność.

Największy jednak problem to podejście do osób z orzeczeniami. Zamiast zapewnić im odpowiednie wsparcie, szkoła wybiera najłatwiejsze, ale jednocześnie najbardziej okrutne rozwiązanie – wykluczenie. Skreślanie z listy uczniów osób neuroatypowych to nie tylko przejaw braku empatii, ale także jawna dyskryminacja, która powinna spotkać się z surową reakcją rodziców i odpowiednich instytucji. Taka polityka nie tylko niszczy życie młodych ludzi, ale też pokazuje, że szkoła bardziej dba o swój wizerunek niż o dobro swoich podopiecznych.

Nie polecam! A dla przyszłych uczniów polecam się zastanowić, czy warto iść do takiej szkoły. Bo płacenie prawie 2000 zł czesnego co miesiąc (bez posiłków, wycieczek i zajęć dodatkowych), mija się z celem.

Nie polecam szkoły. Rodzice uczniów nie mają absolutnie nic do powiedzenia- nie ma komitetu rodzicielskiego, ani trójek klasowych. Jest to prywatny folwark dyrektorki i jej męża- liczy się tylko biznes. Dyrektorka jest bardzo toksyczną osobą, umie świetnie grać i manipulować. Nie szanuje uczniów, rodziców, ani swoich pracowników- od dawna Osowa huczy o mobbingu jaki stosuje. Jest ciągła rotacja pracowników, a większość przedmiotów uczy jej mąż- osoba bez kwalifikacji. Większość dzieci musi przyswajać wiedzę popołudniami na odpłatnych korepetycjach- i tylko to zapewnia wysoki wynik zdawalności egzaminów 8 klas. Nie jest to zasługą szkoły. W szkole nie ma zatrudnionego pedagoga, a psycholog jest tylko parę godzin w tygodniu. Wychowawcy nie są zaangażowani, polecenie bycia wychowawcą traktują jak przykry obowiązek i wcale się z tym nie kryją. Przez to, że szkoła jest kameralna, nie ma w niej pracowni specjalistycznych- dzieci przyswajają suchą wiedzę z książek czy z YT, nie robią żadnych doświadczeń. Kolejnym minusem małej szkoły są beznadziejne plany lekcji, bo ciężko im zgrać okrojone grono pedagogiczne. Podsumowując- szkoda dzieci i pieniędzy.